wtorek, 7 lipca 2015

Super sponge! Czyli Beauty Blender vs Magiczna gąbka 3D KillyS

Od zawsze byłam zwolenniczką nakładania podkładu palcami. Uważałam, że żaden pędzel czy gąbka nie rozprowadzi go lepiej, bo wykorzystując  dłonie robimy to bardziej intuicyjnie, jesteśmy w stanie dotrzeć w każde miejsce (nawet to trudno dostępne jak np. wokół nosa czy pod oczami) no i oszczędniej postępujemy z naszym ulubionym kosmetykiem, z uwagi na zużywanie jego mniejszej ilości. I w ten właśnie sposób nakładałam podkład przez wiele lat. W pewnym momencie pojawiła się jednak "ona" - gąbeczka do nakładania podkładu. Spróbowałam, posmakowałam i myślę, że już nigdy się nie rozstaniemy :) A która dla mnie jest hitem? Zaraz się dowiecie :)

Przedstawiam Wam Beauty Blender (z lewej strony) oraz Magiczną gąbkę 3D KillyS. Sposób postępowania z gąbeczkami jest podobny. Moczymy je w zimnej wodzie, odciskamy, delikatnie osuszamy ręcznikiem, a następnie nabieramy na nie podkład i "stemplujemy" twarz ich szerszą częścią, natomiast wąską końcówką okolice oczu (korektorem). Dzięki tej metodzie podkład ma się lepiej wtopić w skórę, tworząc na niej idealną warstwę bez smug i zacieków. 
                                       





Po namoczeniu gąbki zwiększają swoją objętość prawie dwukrotnie (poniżej zdjęcia przed i po namoczeniu).



A czym się różnią? Po pierwsze ceną. Za Beauty Blender (dalej BB) zapłacimy 79 zł, natomiast za gąbeczkę KillyS ok. 14 zł. Po drugie kształtem oraz strukturą. BB ma kształt jajka i wykonany jest z opatentowanego piankowego tworzywa o strukturze "otwartych komórek" przez co gąbka jest bardzo miękka, delikatna i sprężysta. Natomiast gąbka KillyS ma kształt opływowy z delikatnym wcięciem na środku i posiada gęstą, wręcz zbitą strukturę, co powoduje, że gąbka jest bardzo twarda (zarówno przed jak i po namoczeniu jej wodą) a przez to nakładanie nią podkładu jest mniej przyjemne niż w przypadku stosowania BB. Po trzecie BB wchłania mniejszą ilość podkładu dzięki strukturze open-cell o której pisałam wyżej. Czyli jest dokładnie tak jak zapewnia nas producent. Po czwarte BB lepiej dociera w okolice oczu dzięki węższej końcówce. Po piąte gąbkę KillyS bardzo ciężko domyć, a ślady po podkładzie (pomijając już oczywiste kwestie higieniczne) nie wyglądają zbyt estetycznie.
Obydwie gąbki spełniają swoją rolę czyli łatwo i szybko rozprowadzają podkład na twarzy, nie tworzą smug ani zacieków, świetnie pomagają w zamaskowaniu niedoskonałości i przebarwień, ale dla mnie i tak faworytem pozostaje Beauty Blender :) 



             

2 komentarze:

  1. Killys mozna kupić gdzieś w stacjonarnym sklepie ?

    OdpowiedzUsuń